Chcesz dopasować szkolenie do Twojej firmy? Napisz, a my doradzimy! ☎️ (+48) 600 202 436

Historia opracowania zasad modelu masażu serca

Historia pierwszej pomocy

Czy wiesz, że szybko rozpoczęte masaż serca i resuscytacja krążeniowo-oddechowa trzykrotnie zwiększają prawdopodobieństwo uratowania poszkodowanego? Stosuje się je w przypadku nagłego zatrzymania krążenia,
które jest najczęstszą przyczyną śmierci Europejczyków. Filozofując, resuscytacja to nic innego, jak próba ożywienia człowieka, a więc odwrócenia procesu śmierci. Przyjrzyjmy się bliżej jej fascynującej historii.

Biblijne usta-usta

Niewiele wiadomo o pierwszych próbach ratowania oddechem. Wiemy, że biblijny prorok Eliasz właśnie w ten sposób przywrócił do życia dziecko. Naukowcy spekulują, że żydowskie położne stosowały tę metodę regularnie przy porodach – można o niej przeczytać także w Księdze Wyjścia. Jednak skala, na jaką była ona używana, nie jest znana. Brak też źródeł, które świadczyłyby o praktykowaniu tej metody w późniejszych wiekach. Nałożyło się no to wiele czynników: znajomość medycyny i budowy ciała człowieka były wówczas znikome, tematyka śmierci zaś i oddechu ocierała się o obszar religijny, a więc taki, w jaki człowiek nie powinien ingerować. Znane są jednak przypadki domniemanego użycia metody usta-usta, między innymi w XVI wieku przez szwajcarskiego lekarza Paracelsusa.

William Tossach i pierwszy opis zastosowania metody usta-usta

Pierwsze skuteczne zastosowanie metody usta-usta zostało opisane przez szkockiego chirurga Williama Tossach. 3 grudnia 1732 roku uratował on w ten sposób swojego pacjenta, a 12 lat później szczegółowo opisał to zdarzenie. A było to tak: James Blair, górnik, padł ofiarą pożaru w kopalni węgla. Zaraz po wypadku leżał bez tchu i bez pulsu. Chcąc go uratować, Tossach wpuścił powietrze w jego usta, jednak nie zatkał mu nosa, więc wszystko uleciało. Chirurg wyciągnął prawidłowe wnioski i spróbował po raz drugi, tym razem zatykając nos poszkodowanego. Na efekty nie musiał długo czekać: od razu poczuł sześć czy siedem uderzeń serca i skonkludował, że praca układu krążenia Blaira została szybko podjęta. Po upływie godziny pacjent zaczął normalnie ziewać i wszystkie jego czynności życiowe wróciły do normy. Historia tej szczęśliwej interwencji została szybko rozgłoszona przez entuzjastów metody. W 1740 roku paryskie Academie des Sciences oficjalne zarekomendowało ją jako skuteczny sposób ratowania ofiar utonięcia. 

Rozkwit metod resuscytacji krązeniowo-oddechowej

Wiek XIX przyniósł duży rozkwit w rozwoju metod resuscytacji. Pojawiły się wówczas liczne pomysły na wykonywanie oddechów i masażu serca, jak na przykład ta proponowana przez Henry’ego Silvestra, polegająca na unoszeniu ramion pacjenta, a następnie krzyżowaniu ich tak, by wywrzeć presje na płuca. Badania prowadzono w Londynie, Paryżu, w Niemczech i we Włoszech. Pierwsze udokumentowane próby zostały wykonane na zwierzętach: Rudolph Boehm udowodnił, że zewnętrzny masaż serca powoduje powrót krążenia u kotów, a w 1903 Dr Crile z Ohio potwierdził, że to samo dzieje się także i u psów!

Coraz więcej lekarzy zajmowało się resuscytacją, coraz częściej o niej pisano i prowadzono coraz szersze eksperymenty. Jednak dopiero w latach pięćdziesiątych XX wieku amerykańscy naukowcy niezbicie dowiedli, że oddech usta-usta to najskuteczniejsza metoda ratowania życia. W roku 1957 zaczęła ją stosować armia amerykańska. Mniej więcej w tym samym czasie lekarze i badacze skonstruowali pierwsze przenośnie defibrylatory do masażu serca oraz zaprojektowali znaną nam wszystkim Anię, lalkę do resuscytacji. 

Opracowanie nowoczesnej metody resuscytacji krążeniowo-oddechowej

Pierwsze opracowanie zasad RKO, a więc nowoczesnej resuscytacji, uwzględniającej odchylenie głowy, uniesienie żuchwy, oddech i masaż serca, zostało sporządzone przez James’a Elama i Peter’a Safara. Amerykańskie Towarzystwo Kardiologiczne opublikowało je w 1973 roku. Dopiero wówczas środowisko lekarskie jednogłośnie je przyjęło i zaczęło stosować na masową skalę.

Od tego czasu zasady RKO niewiele się zmieniły. Zmianie uległo natomiast nasze podejście do tej metody. Dziś nie jest dostępna tylko lekarzom. Wiadomo, że każdy z nas może uratować życie. Wystarczy nauczyć się paru prostych zasad i zadziałać, jeśli zajdzie taka potrzeba. Szkolenia z ratownictwa organizowane są na całym świecie dla pracowników, uczniów i rodziców. Co roku uczestniczą w nich miliony osób. Masowa edukacja w dziedzinie resuscytacji krążeniowo-oddechowej i masażu serca oraz powszechnie dostępne defibrylatory sprawiają, że świat staje się po prostu bezpieczniejszy.